Wszystkie wpisy, których autorem jest Wieslaw Chojnacki

YAMATO w ICE Kraków Congress Centre

Jedni mijali Kraków Arenę z napisem „SLASH już tu jest” a drudzy w drugą stronę na zgoła inne wydarzenie dźwiękowe, tak to poprawne określenie. Ale zacznę od samego początku tzn. od miejsca koncertu – ICE – muszę przyznać, że robi wrażenie, szczególnie sala koncertowa, której ogromną widownię uzupełniają dwa ogromne balkony i loże. Wszystko jest duże, przestronne i reprezentacyjne.

Przechodząc do koncertu, to rzeczywiście bębny oraz bijący w nie Japończycy robili wrażenie. Jednak po 30 min, stało się to już bardzo monotonne, brakowało dodatkowych koncepcji w postaci np. elementów z kultury japońskiej. Sztukmistrze z Japonii próbowali zabawiać publikę na zasadzie „ja walnę w bęben a wy zaklaszczecie”, działało ale dla mnie to raczej chodnikowa zabawa. Okrzyki i parę innych dźwięków, to jak dla mnie za mało na ten format wydarzenia. Oczywiście to moja subiektywna opinia, ktoś inny mógł być zachwycony. Poniżej starałem się uchwycić „samurajów/ajki i ich drumsy”.

MadBall – pora na HARDCORE

… i to prosto z NYC zawitał MadBall z rasowym wsparciem supportu Last Hope. Klub Kwadrat z każdą minutą zaczął zamieniać się w przestrzeń „latających ciał”. Energia uwalniała się na scenie i przenosiła się na publikę. Najfajniejsze było to, że nie było „tradycyjnych ochroniarzy”, którzy w podobnych sytuacjach pacyfikują zwolenników „bliskich kontaktów”. Mimo to, wszyscy dobrze się bawili zarówno na scenie, jak i pod nią. No i mi tez się spodobało…

PRONG + Klogr – zagrali w Kwadracie

Była niedziela wg mnie zły czas na koncerty, wiadomo wizja poniedziałku nie nastraja najlepiej. Tak było i tej niedzieli, frekwencja na poziomie ok 200 osób, to skandalicznie mało, szkoda bo zespól grał, jak dla 1000 fanów. Poza tym po samym koncercie nie odmówili pogadać z fanami. Prong to historia trash metalu lat ’80, wiele grup powstało wzorując się na ich brzmieniu. Poniżej parę ujęć obu kapel.

Sobota „zaprowadziła” mnie do kina na…. koncert Kayah. Po raz pierwszy byłem na zasiadanym koncercie, na ktorym strefa foto byla rowiez zasiadana. Dane nam bylo robic zdjecia tylko w tej pozycji, która wymagała ciaglego giecia mojego starczego ciala. Tyle o warunkach…. koncert oczywiscie mozna powiedziec folkowy w roznych odcieniach etnicznych. Kajah szuka czegos innego niz tylko pop i dobrze jej to wychodzi. Utwory były powiązane krótkimi historyjkami, które publika przyjmowała z aplauzem, dzięki temu atmosfera stawała się coraz bardziej przyjazna. Dodatkowo komplet widzów powodował, ze doskonały nastrój panował na scenie i na widowni.

AYO – klub Kwadrat

Tegoroczny sezon koncertowy zakończyłem przyjemnym występem AYO w Kwadracie. Wcześniej oglądałem jej koncert na BD wiec wiedziałem co artystka prezentuje. Jednak moje zaskoczenie było dosyć spore, od pierwszych uderzeń bębnów na scenie się działo. Ayo była wulkanem energii nakręcanym dodatkowo przez kolegów z zespołu. Perkusja i gitara doskonale komponowały się z wokalem, i co najważniejsze instrumenty były słyszalne „analitycznie” a nie „łomotnalitycznie”. Koncert, to była uczta, szczególnie dla miłośników gatunku, co jest w czarnych artystach, że człowiek słucha, słucha … i gęba mu się śmieje. Na dowód tego, że się nie mylę w ocenie był bar, który świecił pustkami a barmanki… też słuchały…. a ja jeszcze pstrykałem

Therion, Arkona w Klubie Studio

W piątek Klub Studio był opanowany głównie przez fanów Arkony, Therion ogłaszał, ze idzie na urlop a tu znowu powrocik. Koncerty zagrane były na najwyższym poziomie, czego dowodem były spontaniczne reakcje publiki, szczególnie podczas koncertu Arkony. Support tez był dobry… no możne w jednym przypadku trochę zawodzący … ale za to jak „ładnie” na scenie wyglądający… poniżej parę pstryków:

Amanda Palmer – Klub Studio

Kolejny koncert, który zaskoczył tym co zobaczyłem. Trochę wcześniej poczytałem o frontmence i postanowiłem to zobaczyć. Musze powiedzieć, ze Amanda bije swoją pumysłowością Biohazard na głowę. Od samego początku kiedy zaskakuje swoim wejściem… śpiewając bez mikrofonu z bocznego balkonu. Bez cienia strachu rzuca się w tłum, z którego wypływa ponownie na scenę, Razem z publiką śpiewa i trzyma kontakt…., to tylko ułamek tego co tam się działo… poniżej parę błysków na dowód.
[Wiesław Chojnacki]