MadBall – pora na HARDCORE

… i to prosto z NYC zawitał MadBall z rasowym wsparciem supportu Last Hope. Klub Kwadrat z każdą minutą zaczął zamieniać się w przestrzeń „latających ciał”. Energia uwalniała się na scenie i przenosiła się na publikę. Najfajniejsze było to, że nie było „tradycyjnych ochroniarzy”, którzy w podobnych sytuacjach pacyfikują zwolenników „bliskich kontaktów”. Mimo to, wszyscy dobrze się bawili zarówno na scenie, jak i pod nią. No i mi tez się spodobało…